mnie ogarnęło ;-) Jak już opanowałam młynek dziewiarski, sznureczki wychodzą równe i co najważniejsze znalazłam sposób na aby podczas pracy się nie plątały - to co dzień po przyjściu z pracy kręcę zamotek. Ha ale na co mi tyle ?
Może któraś z Was miłe blogowiczki uskuteczni ze mną prywatną wymiankę ? Ja najbardziej reflektowałabym na biżuterię ( marzy mi się coś sutaszowego - ja jakoś nie mogę tej techniki opanować ) a oto co mogę zaproponować w zamian (sorki za fotki - już wiecie, że tu talentu nie mam - naprawdę w realu kolory zamotków są o niebo ładniejsze):
1. czekoladowobrązowo-rudo-pomarańczowy
2. granatowo-błękitno-szaro-biały
3. czerwono-czarny z poprzedniego posta
4. Mogę także zaproponować kołnierzyki - niestety koleżanka wzięła tylko jeden z nich a pozostałe chyba też nie są złe ?
Czekam na mailowe propozycje ;-)
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny i komentarze.
Piękne zamotki jestem pod wielkim wrażeniem :) ewa
OdpowiedzUsuńNiestety sutaszu nie ogarniam również ;) Ale kołnierzyki są cudowne, a za zamotki bardzo chętnie bym się wymieniła - choć nie wiem, czy potrafię zrobić coś, co chciałabyś przygarnąć? :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie i pozdrawiam serdecznie, będę podglądać! :)