ale dziś dość szybko Pan dr od prawa międzynarodowego zakończył wykład . Gdy wróciłam do domciu, zjadłam obiad i tak sobie dumałam co by tu robić: pisać dalej pracę, poczytać Hannę Cygler ( 2 tom o Zosi Knyszewskiej - super - polecam ) czy też coś podziergać. No i jak myślicie - co wybrałam ? Haha - młynek dziewiarski poszedł w ruch i oto ukręciłam czerwono-czarny zamotek. Tylko na fotce nie mogłam uchwycić tej realnej czerwieni - musicie uwierzyć na słowo, że jest o wiele ładniejsza ;-)
W po wczorajszym powrocie z uczelni powstała szybciutko taka srebrna bransa - powtórka z rozrywki - ale mają wzięcie te koraliki
Fantastycznego tygodnia i dzięki , że zaglądacie ;-)
Bardzo fajne, zarówno bransoletka jak i zamotkowy naszyjnik:)
OdpowiedzUsuńwierzę wierzę :) bardzo ładny jest a i bransoletka śliczna :)
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda ten zamotek :) i bransoletka śliczna :) pozdrawiam serdecznie Viola
OdpowiedzUsuń