przydasi znalazłam jeszcze trochę kolorowych sznureczków. Postanowiłam je jeszcze jakoś zagospodarować, przycięłam odpowiednią długość, nanizałam TOHO 60 i tak powstały te oto bransoletki.
Ta ostatnia granatowa zamiast TOHO ma małe perełki.
Dzisiejsze gorące, słoneczne popołudnie spędziłam miło na spotkaniu i pogaduszkach z moimi przyjaciółkami z dzieciństwa. Już wcześniej wspominałam, że spotykamy się raz na jakiś czas i wtedy zaśmiewamy się do łez przypominając sobie różne historie.
A to nasza trójca
Pozdrawiam i buziaki Wam przesyłam ;-)
Lubię takie bransoletki, fajne, proste, do noszenia na co dzień:)
OdpowiedzUsuńNo i można jak się chce wykorzystać wszystko w ciekawy sposób. Takie spotkania zawsze sprawiają wiele radości.
OdpowiedzUsuń