mnie ogarnęło ;-) Próby coraz lepiej mi wychodzą - na razie trenuję małe formy.
Kolejne rzemykowo-koralikowe bransy
I jeszcze taka - fotka fatalna - w ogóle nie widać, że rzemień jest granatowy a koraliki też metalicznie granatowe ;-(
Ale pokazuję co tam...
Tak więc wyglądają moje peyotowe początki. Szyję także tym ściegiem szeroką bransoletę, którą mam nadzieję pokazać w kolejnym poście.
Chciałabym tutaj koniecznie dodać, że wielką inspiracją są dla mnie przepiękne prace Natalii.Zobaczcie koniecznie jaka cudowna biżuteria wychodzi spod Jej zdolnych rąk.
Sama chciałabym kiedyś osiągnąć taki kunszt.
I jeszcze prywata - przedostatni egzamin zdany ! JUHU !!! Dzięki za trzymanie kciuków ;-)
Pozdrawiam serdecznie - życzę przyjemności na resztę długiego weekendu.
Dziękuję za odwiedziny i komentarze ;-)
Po pierwsze gratulacje za zdany egzamin :)) a bransoletki są świetne :)) pozdrawiam cieplutko Viola
OdpowiedzUsuńŚliczna bransoletka super! Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńPrześwietne, takie delikatne i idealne na co dzień, muszą genialnie wyglądać na ręce:)
OdpowiedzUsuńGratulacje zdanego egzaminu, a biżuteria przepiękna!!:))
OdpowiedzUsuńAleż z Ciebie zdolna osóbka! Co chwilę próbujesz nowych technik i wszystkie nowości wychodzą Ci super, a pomysł na te bransoletki - extra! I gratulacje z powodu zdanego egzaminu! Pozdrawiam, S.
OdpowiedzUsuń